poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych Świąt! :D :D :D


Zapach świerku w nosie gila,
Jeszcze tylko mała chwila.
I wnet cała familiada,
Życzeń stosy sobie składa.
Potem uczta na całego,
Każdy znajdzie coś dobrego.
A to barszczyk, a to rybka,
Troszkę szynki, troszkę grzybka.
Brzuszki pełne od pyszności,
Więc na twarzach uśmiech gości.
I tak czas szybciutko leci,
Że wnet pierwsza gwiazdka świeci.
Więc przy takiej sposobności,
Życzę zdrowia i radości.
I spełnienia wszystkich marzeń,
A w Sylwestra dużo wrażeń.

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział XIII


Nie przepadam za 13, ale jakoś wyszło, że to jeden z rozdziałów, które lubię. Nie mam ich za wiele, ale ten mogę to nich dołożyć :) Wszystkim życzę udanego popołudnia, bo już końcówka weekendu, a jutro praca lub szkoła :)

Ps; jakby ktoś miał ochotę, to napisałam też jednorazówkę ;)
http://theemeraldworld.wordpress.com/2013/12/05/unconditionally/

piątek, 29 listopada 2013

Rozdział XII

Miałam wstawić jutro albo w niedzielę, ale zmobilizowałam się i rozdział jest już dziś ;) Pozdrawiam wszystkich zaglądających :D ;)

środa, 6 listopada 2013

Rozdział XI

Ech...Wiem, że bardzo długo mnie nie było, ale starałam się, żeby rozdział stanowił jakąś rekompensatę. Krótki na pewno nie jest :)
No takie małe pytanko na rozgrzewkę. Jak myślicie, kim może być dziewczyna, która tak uroczo rozmawiała z Diamandem? Yuu i Minaa cicho, bo wy naturalnie wiecie :D ;) Ale niektóre z Was mogą zauważyć pewne szczegóły;) Miłego czytania i do kolejnego rozdziału :*

niedziela, 13 października 2013

Rozdział X

Przepisywałam ten rozdział z wywieszonym językiem. Miał być dłuższy, ale już nie miałam siły. Teraz będę pracować nad Kimi Dake Wo, a teraz życzę miłego czytania ;)

poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział IX


No i jest następny :) Napisałam jak czułam, bo nie ma sensu by dodatkowo utrudniać :) A i na Kimi Dake Wo jest rozdział. Tu puszczam oczko do Sylwii i Syrenki ;)
http://theemeraldworld.wordpress.com/2013/09/30/rozdzial-xv/

poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział VIII


Z dedykacją dla Yuu ;)
Przyznaję, że trochę bałam się wrzucić ten rozdział, ale cóż...Dobrze mi się go pisało, to jest :) Od następnego akcja przyspieszy, niektórzy pewnie się wkurzą. Mimo wszystko...Miłego czytania ;)

piątek, 6 września 2013

Rozdział VI


No i wracam z rozdziałem SM :) Trochę go musiałam skrócić, no ale trudno. Powieści nie piszę :D ;)
Z góry przepraszam za literówki. Odkryłam też masę we wcześniejszych rozdziałach i na pewno będę to poprawiać (nawet zaczęłam). To już chyba trzeba być mną, żeby sprawdzać i za pierwszym razem dobrze nie poprawić. Ślepota :))))

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

I Mój Diego

Wróciłam do pisania o Vondy. Dużo osób pewnie się nie ucieszy, bo może im to kolidować z opowiadaniami o SM, ale "Moje Kochane Kłopoty" będą publikowane raz w miesiącu :) Zresztą, wypisać się muszę ;)
*A i jeszcze małe przypomnienie, jak ktoś to będzie czytał, to Aly ma problem z wymawianiem "r".

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział V

No i co ja mogę powiedzieć na samym początku? Może to, że bardzo Wam dziękuję za ostatnie komentarze, bo nie zdawałam sobie sprawy, że tyle Was jest :D Za maile także, bo były bardzo miłe. To fajna świadomość, że niektórzy są ze mną tak długo i dociera do nich mój punkt widzenia. To dla mnie zawsze jakiś plus, bo dajecie mi sygnał, że jednak to pisanie nie jest takie złe.
A teraz coś osobistego - Yuu, dziękuję za Theę i Mizuki ;) Odwdzięczę się jeszcze w inny sposób;)
A  co do rozdziału, to miał być dłuższy, ale BZP nie należy do długich opowiadań, dlatego U/S będą w kolejnym rozdziale. Naturalnie Taiki i jego "kochana" teściowa" też :D Wtedy zacznę mącić:) Teraz spokojnie, bo pozwoliłam sobie na M/Y ;) Już nie przedłużam, miłego! :)

piątek, 12 lipca 2013

Epilog: Postaw Vabank

Uwinęłam się szybciej, bo skorzystałam z okazji, że mam dostęp do komputera. Teraz będzie mi brakowało tych postaci, ale nic nie może trwać wiecznie. Później wracam z rozdziałem do BZP, gdzie M/Y będą na pewno, więc to takie pocieszenie dla mnie. Zresztą, rozpisałam sobie już kolejne opoko z nimi, ale najpierw muszę dokończyć BZP. Poza tym, mam jeszcze KDW, które piszę z Miną, więc trochę jeszcze do napisania mam :) Trochę osób tu zagląda, więc może nie będą się nudzić.
Jeśli macie ochotę, to czytajcie słuchając tego :
 http://w527.wrzuta.pl/audio/4y50hLIwSxg/sailorstars_music_collection_2_02_bokutachi_no_uta_wo_kite
Gdyby ktoś miał ochotę, to na "Kimi Dake Wo" też pojawił się rozdział ;)
http://theemeraldworld.wordpress.com/2013/07/13/rozdzial-xi/

środa, 10 lipca 2013

XXIV Poświęcenie

No i przesyłam ostatni rozdział, który nie spodoba się Wam, ale trudno. Stało się:) Nie wiem, kiedy wrzucę epilog (na który bardzo się cieszę), ponieważ mam remont i niestety utrudniony dostęp do neta. Nie znoszę takich sytuacji, bo nie mogę czytać wszystkiego, co bym chciała. Mam nadzieję, że niedługo odzyskam swój komputer. Liczę, że epilog do niedzieli się pojawi:)

niedziela, 30 czerwca 2013

XXIII Bolesna nauczka


Jak zwykle nie wychodzi mi z terminami, ale cóż... Ale przynajmniej ilość rozdziałów będzie taka jak chciałam :)
Zostawiam Was z rozdziałem, a sama idę odpocząć :) Wreszcie :)))

wtorek, 25 czerwca 2013

XXII Najtrudniejsze są te najprostsze decyzje

Jakoś napisałam :) Jeszcze czuję się jakaś rozbita po weekendzie, ale pisania sobie nie odmówiłam. Zwłaszcza o M/Y :)
PS; to jeszcze nie koniec trójkąta U/M/A ;)
Pozdrawiam i z dedykacją dla prawdziwych fanów SM :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

XXI Złudne nadzieje i ukryte pragnienia

Dziś krótko, ale poświęciłam ten rozdział w całości Minako i Yatenowi, przecież oni są głównymi bohaterami :) Znowu pisałam w nocy i koncepcję zmieniłam nagle. Dlatego dzięki temu to opowiadanie będzie dłuższe o jeden rozdział :) Pamiętam jak zarzekałam się, że Gwiazda Nadziei będzie mieć 20 rozdziałów, a wyszło jak wyszło. Jednak Postaw Vabank nie może przekroczyć 25, bo wtedy ja się zaryczę z  tęsknoty za Miną  i Yatenem, a autorka nie może się mazać :)
W tym tygodniu to by było na tyle, ponieważ wracam do nauki, ale po moim ostatnim zjeździe zacznę intensywnie pisać i ostatecznie zakończę PV ;)
Miłego czytania ;D

wtorek, 11 czerwca 2013

XX Pułapka

Skończyłam pisać w nocy, ale już nie miałam siły opublikować. Coś w rodzaju +15 albo +18 :) Jak wolicie. W każdym bądź razie dla wszystkim fanów Miny i Yatena, bo do tej pary mam naprawdę dużo serca i najchętniej pisałabym o nich więcej :) Druga część z uśmiechem dla Yuu ;)

piątek, 17 maja 2013

XVII Prawda wyzwala?


Teraz się waham, bo stęskniłam się za dzieciakami i nie wiem, do którego opoka pisać rozdział :D Do PV, czy BZP :D Ech, ciężko wybrać:)
Na pewno "Postaw Vabank" będę chciała zakończyć w czerwcu, ale zobaczę czasowo jak mi się to uda. Później będę mogła płynniej wrzucać "Będę zawsze pamiętać" i wrócić do moich kochanych Vondy , czyli rozdział do opowiadania "Moje Kochane Kłopoty" wreszcie ujrzy światło dzienne :)
Miłego czytania ;)

środa, 24 kwietnia 2013

XVI "Tak miało być"

Z dedykacją dla Miny i Yuumei ;) Wy macie egzaminy, mnie też czekają zaliczenia. Same "przyjemności " :)
W rozdziale wykorzystałam fragmenty piosenki "Tak miało być" Alana Basskiego i Libera. Pamiętam jak dobrze pisało mi się przy niej MNS :)

wtorek, 23 kwietnia 2013

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział IV


Małych psotników ciąg dalszy ;)

-Wyglądała dokładnie tak samo, gdy przybyła do Ciebie z przyszłości?-Seiya zapytał Usagi, trzymając w ramionach małą Chibiusę.

sobota, 6 kwietnia 2013

Nowy projekt

Jutro pojawi się prolog nowej historii, którą tworzę wspólnie z Miną. Jeśli ktoś ma ochotę, to zapraszam pod ten adres;)


sobota, 30 marca 2013

Rozdział III

Dawno nie było dzieciaczków;)

Gwałtowny podmuch wiatru rozwiał jasne włosy Minako, które przysłoniły jej zatroskaną twarz. W napięciu oczekiwała na słowa wróżbitki, a lęk w jej sercu narastał niczym fala i miażdżył od środka. Nigdy nie należała do przesądnych osób, bo nie wierzyła w zabobony. Jako nastolatka czytała horoskopy, ale to przeważnie było dla żartów. Zresztą, wyssane z palca przepowiednie nie sprawdzały się, toteż zawsze uważała to za rodzaj zabawy.

poniedziałek, 25 marca 2013

XV Żółty Tulipan


Kojący szum oceanu, lejące się strumienie wodospadu, po prostu woda pod każdą postacią-tylko takie obrazy śniły się Yatenowi nad ranem. Kiedy się przebudził, już wiedział skąd te urojenia, bo w uszach syczało mu jeszcze gorzej niż we śnie. Otworzył ociężale kocie oczy i z niesmakiem stwierdził, iż leży w łóżku w ubraniu oraz butach. W dodatku poczuł nieciekawy zapach, więc skrzywił się lekko. Jakim cudem doprowadził się do tak beznadziejnego stanu? Przecież nigdy nie miał słabej głowy, a tu taka niespodzianka. No, może do tej pory nie sprawdzał swoich możliwości, aż wreszcie natrafiła się okazja. Szkoda, że później urwał mu się film, bo ostatnie co zapamiętał, to stado facetów śliniących się na widok Minako.

wtorek, 5 marca 2013

XIV Jak wychować kobietę


Seiya mieszał niedbale słomką drink rubinowej barwy, podany w wysokiej szklance. Z kolei Taiki nie spuszczał wzroku z Thei, która punktualnie przejęła ster za barem i z przyklejonym do twarzy uśmiechem obsługiwała gości. Impreza rozkręcała się bardzo powoli, ponieważ było jeszcze wcześnie. Pośród dźwięków nastrojowej muzyki na parkiecie tańczyło kilka par, tuląc się oraz ocierając o swoje ciała.

czwartek, 21 lutego 2013

Bohaterowie

Cassidy i Diego Montalvo

Prolog

Czyli druga seria MNS :)


Blondwłosa dziewczyna szła wyboistą uliczką miasteczka Las Cruces. Jej długie włosy rozwiewał wiatr, który niestety nie przynosił ukojenia przy tak wysokiej temperaturze. Tego roku lato było wyjątkowo uciążliwe i nawet miejscowe pijaczyny nie przesiadywały pod sklepem, tylko zniknęły w jego wnętrzu. Ku szczęściu piękności, która wytrwale ciągnęła za sobą walizkę w kolorze pudrowego różu, bo jej wygląd dodatkowo podgrzewał męską krew. Biały topik wiązany na szyi cienkimi sznureczkami więcej odsłaniał, niż zasłaniał. Plisowana, dżinsowa spódniczka ledwo zakrywała pośladki, a obcasy najmodniejszych w sezonie szpilek ocierały się ostre kamienie.

Rozdział II


W małżeńskiej sypialni było słychać rozkoszny chichot oraz zabawne pomrukiwanie. Pościel szeleściła przy każdym ruchu, a ciepły dotyk Seiyi sprawiał, że Usagi  wybuchała niekontrolowanym śmiechem, czyli reagowała zupełnie inaczej niż mężczyzna się spodziewał.Już miał złączyć ich usta w jedność, kiedy dźwięk drobnych kroków na korytarzu przestraszył na blondynkę i zarzuciła kołdrę na głowę męża, dociskając go do piersi. Dokładnie w tym samym momencie do pokoju wbiegł Ichiro, a za nim Shona trzymająca w ramionach małą Chibiusę.

Rozdział I


Miesiąc później
Zmartwiona Usagi położyła dłoń na ramieniu Minako i usiadła obok przyjaciółki, która patrzyła w sufit mętnym wzrokiem. Obie nie pogodziły się z utratą Ami, a ostatni miesiąc miną na zadręczaniu się. Zwłaszcza Tsukino miała ogromny żal do samej siebie, że nie była przy niebieskowłosej. W jej życiu musiało wydarzyć się coś przykrego, skoro była taka rozkojarzona. Chociaż często słyszała, że wypadki chodzą po ludziach, to ten schemat nie pasował do wojowniczki z Merkurego, której obraz miała w pamięci. Za każdym razem, gdy odtwarzała ich ostatnią rozmowę sprzed 3 miesięcy, to była prawie pewna, że działo się źle. Obiecała sobie, iż zaraz po powrocie spróbuje pomóc, tylko...Wróciła za późno.

Prolog

Czyli druga seria Gwiazdy Nadziei :)


Nawet powietrze tamtego dnia wydawało się cięższe niż zazwyczaj. Jeszcze rankiem niebo było bezchmurne i czyste niczym tafla krystalicznej wody. Cieszę zakłócał wiatr, który szeleścił liśćmi na drzewach oraz trzepot ptasich skrzydeł. Ulice zalewały samochody, a charkot silników zmącił myśli Ami Mizuno. Lekarka snuła się mozolnie tokijskimi ulicami, nie znając celu swojej wędrówki. Zbyt wiele niepotrzebnych słów padło, by była w stanie tak po prostu wrócić do domu. Jedyną osobą, którą w danym momencie pragnęła zobaczyć była jej córeczka. Jej wewnętrzny głos wciąż krzyczał jedno imię-Emi...

Epilog

Ale to jeszcze nie koniec :)

Rozdział XXXVI


Kinmoku
Wszędzie, gdzie tylko sięgał wzrok panował mrok i zatrważająca cisza. Potężne mury zamku, który niegdyś był dumą władców Planety Pachnących Oliwek teraz skrywały się pod czarnymi obłokami. Ledwo dostrzegalny zarys palonej cegły dal Kakyuu znak, że jeszcze nie jest za późno. Miejsce, w którym wylądowały wojowniczki oraz Trzy Gwiazdy kiedyś było ogrodem, gdzie księżniczka pielęgnowała wyszukane gatunki kwiatów. Po tętniących żywymi kolorami rabatach pozostały jedynie zwiędnięte łodygi, a krzewy straszyły nagimi gałęziami.

Rozdział XXXV


Seiya otrząsnął się dopiero, gdy jego córka zaczęła uciekać w przeciwną stronę. Nie miał pojęcia ile usłyszała z kłótni, ale nie w ten sposób powinna dowiedzieć się prawdy. Znowu osobiste porachunki między nim, a Mamoru odbiły się na niej. Przeklęty książę spod ciemnej gwiazdy dopiął swego i uderzył w najsłabszy punkt czarnowłosego.

Przestraszona Galaxia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, ruszając w pogoń za dziewczynką. Chiba patrzył w ich stronę z triumfalnym uśmieszkiem, a potem zrobił krok do przodu.

Rozdział XXXIV


Usagi zdążyła pochłonąć połowę czekoladowych babeczek, które przygotowała Mako, a jej oczy łapczywie zerkały na pozostałe. Oblizała palce z resztek polewy, natomiast Kino upiła z satysfakcją upiła łyk herbaty. Chociaż dobrze znała możliwości swojej przyjaciółki, które poznała jeszcze za szkolnych czasów. Panna Tsukino nigdy nie przeszła obojętnie obok słodyczy, a jako mężatka nie zmieniła upodobań.

Rozdział XXXIII


Sobotnie popołudnie zapowiadało się leniwie oraz spokojnie dla mieszkańców Tokio. Błękitne chmury piętrzyły się nad wieżowcami, a samotni spacerowicze błądzili od sklepu do sklepu. W godzinach szczytu kierowcy utknęli w korkach, a tłumy pasażerów czekały na przystankach autobusowych. 

Rozdział XXXII


Pierwsze, niewielkie krople deszczu odbiły się od chodnika, na którym pozostał ślad po wcześniejszych kałużach, a potem przerodziły się w rzęsistą ulewę. Barwy szarości zalały cały cały pejzaż i Taiki odwrócił głowę od okna. Strugi wody dudniły odach, pozostawiając w uszach drażliwy rozdźwięk. Po przegranej walce z Cabire i Misao szatyn popadł w przygnębienie, ale musiał wyznać braciom prawdę. Na jego barkach spoczywał ogromny ciężar winy, chociaż Kakyuu zapewniła go, że nie zawiódł, to świadomość podpowiadała mu zupełnie coś innego. Ciągle rozważał różne scenariusze walki, gdyby zdążył się przemienić, zamiast podsłuchiwać kłótnię Ami z księżniczką.

Rozdział XXXI


-Czy wy do reszty zwariowaliście?!-Taiki przeczesał dłonią swoje brązowe włosy, a we fiołkowych oczach pojawiła się mieszanka złości i zawodu.
Już na początek dnia bracia zgotowali mu historię rodem z kryminałów. Liczył, że to jeden z głupich dowcipów. Jednak patrząc na ich miny, wniosek nasunął się sam.

-Seiya, tak dziecka nie odzyskasz! A Ty nie mogłeś go powstrzymać?!-spojrzał srogo na Yatena.

Rozdział XXX


W Crown na szczęście nie było tłoczno i dzięki temu Usagi nie wpadła na nikogo znajomego. Czuła się lekko zdezorientowana, gdy siedziała przy stoliku, rozmawiając z Mamoru jak ze starym znajomym. Właściwie paplała o mało istotnych rzeczach, dopóki Ciba sam nie wszedł na grząski grunt. Nie przypuszczał, że płaczliwa Sailor Moon nabrała charakteru, co chyba najbardziej go zaskoczyło.

Rozdział XXIX


Usagi nie spała całą noc. Spędziła razem z mężem długie godziny na posterunku i gdyby nie on, nie skleiłaby poprawnie zdania. Nawet pozwoliła odwieść się do domu, chociaż chciała mu towarzyszyć w poszukiwaniach. Zrozumiała, że w takim stanie byłaby tylko balastem. Patrząc na szklankę wypełnioną czarną cieczą, czuła pustkę. Mako oraz Hotaru dzielnie ją wspierały, nie odstępując na krok. Niestety im bardziej pocieszały swoją przyjaciółkę, tym większa gorycz zżerała ją od środka. Synek był całym jej światem i żadne, ciepłe słowa nie mogły dać nadziei. Nie było dobrze, jeżeli miała przy sobie Ichiego. Czym sobie zasłużyła na takie cierpienie? Czyż nie uratowała całego świata przed złem? Nie stawiała szczęścia innych na pierwszym miejscu? Jeden raz pomyślała o własnym życiu, a los okazał się wyjątkowo okrutny...

Rozdział XXVIII


Seiya miał wrażenie, że czas stanął w miejscu, a samochód wlecze się bardziej niż rower. W głębi serca tliła się iskierka nadziei, iż Usagi za wcześnie spanikowała, a ich synek jest cały i zdrowy. Może zrobił im psikusa i schował się na terenie szkoły. Nie mógł tak po prostu zniknąć, ktoś na pewno go widział.

Rozdział XXVII


-Bardzo się cieszę, że się rozumiemy-Yaten prowadził rozmowę telefoniczną i był wyraźnie zadowolony z jej przebiegu.-Napisz do mnie maila albo zadzwoń, to odbiorę Cię z lotniska.
-...
-Jasne. Jeszcze raz Ci dziękuję, do zobaczenia-rozłączył się, ale szybko stracił dobry humor.
Jego wzrok zatrzymał się na dodatku reklamowym, który przyniósł razem z pocztą. Początkowo nie zwrócił uwagi na byle pisemko, ale zamarł momentalnie, gdy zobaczył zdjęcie brata.

Rozdział XXVI



Stalowo błękitne chmury snuły się powoli na niebie, a jesienny wiatr rozrzucał pożółkłe liście na ulicach. Po nocnej ulewie charakterystyczna woń mokrej trawy drażniła nozdrza. Rozpędzone auta wjeżdżały w kałuże, nie zważając na przechodniów.

Rozdział XXV



Trzymał w dłoniach gitarę, która towarzyszyła mu na każdym koncercie. Delikatnie muskał palcami struny, a jego ciemnoniebieskie oczy iskrzyły z tęsknoty. Kiedy narodził się pomysł na wspólne studio nagrań, nie przypuszczał, że stanie się jego drugim domem. Miejsce powstało z miłości do muzyki, a teraz leczył w nim zranioną duszę. Popularność jaką zdobył zespół już nie cieszyła, chociaż utrzymywała się przez lata.

Rozdział XXIV


-Oszalałeś? Nie zgadzam się!-Ami wreszcie pokazała swoją drapieżną naturę.
Z oczu zazwyczaj spokojnej i zrównoważonej pani doktor leciały iskry. Na policzkach wyskoczyły palące rumieńce, a postawa była wręcz bojowa. Dla niej przede wszystkim, liczyło się dobro pacjenta. Natomiast wymysł Yatena był absurdalny, jak on to sobie wyobrażał?! Nie miał prawa zmuszać jej do kłamstwa.

Rozdział XXIII


-Poroniła...-Ami dokończyła, spuszczając głowę.
Yaten znieruchomiał, kompletnie nie rozumiał słów, które z trudem do niego dotarły, zostawiając głęboką ranę na sercu. Nie miał pojęcia, że Minako była w ciąży! Zresztą, zachowywał się normalnie i na pewno powiedziałaby mu o swoim wyjątkowym stanie. Zawsze czytał w niej, jak w otwartej księdze. Widział, kiedy kłamie albo coś ukrywa. Nic się ostatnio nie działo, zauważyłby...Zatem, oboje byli nieświadomi szczęścia, które utracili zanim zaczęli się nim cieszyć.

środa, 20 lutego 2013

XIII Pakt pojednania


Yaten snuł się po mieszkaniu jak cień, ubrany w stare luźne dresy, a rozsunięta do połowy bluza odsłaniała jego wyrzeźbiony tors. Szedł na boso po zimnej podłodze wąskiego korytarza, skąd poczłapał do kuchni i usiadłszy niedbale przy stole, ukrył twarz w dłoniach. Gdy tylko słońce ukazało pierwsze purpurowe blaski na poranny niebie, w całym domu i prawdopodobnie na osiedlu też, było słychać postękiwanie Seiyi. Srebrnowłosy miał serdecznie dość głupiego przezwiska „Odango”, które boleśnie huczało mu w uszach. Dlaczego akurat teraz brunet musiał zgubić teksty z dedykacją dla panny Tsukino? Zwykły przypadek, czy pech prześladujący ostatnio najmłodszego z braci Kou? On sam postawił na drugą opcję, marząc o rychłej przeprowadzce.

XII Cięcie


Czarnowłosy chłopak ocknął się tuż o świcie, zaalarmowany pierwszymi promieniami słońca, które przedzierały się przez błękitne zasłony. Od razu przypomniał sobie, że nocował w nieswojej sypialni. Ilość pluszaków w kolorze pastelowego różu ustawiona według wielkości na półce, przytulna pościel w podobnym odcieniu oraz dziewczyna wtulona w jego tors tylko go w tym utwierdzały. Uśmiechnął się błogo, czując słodki zapach truskawek i dotarło do niego, że musi się zbierać. Ogarnęły go wyrzuty sumienia, bo Odango pokłóciła się z narzeczonym, a on był powodem tej sprzeczki. Gdyby wiedział, że przysporzy ukochanej problemów, to nawet nie dotknąłby jej telefonu i nie byłoby sprawy.

XI Gdzie dwóch się bije...


Minako kończyła pakować swoje rzeczy do torby. Dostała wypis, więc mogła opuścić więzienie, którym był dla niej szpital przez ostatni tydzień. W jej głowie panował mętlik i nie oswoiła się z myślą o chorobie. Musiała wrócić do domu, a potem ustalić kierunek własnej drogi, zanim nie zdąży z najważniejszymi sprawami...

X Diagnoza



Leżała na łóżku w pustej sali. Nieskazitelna biel ścian przytłaczała jej myśli, a bezbarwny płyn spływał przez wenflon do żył dziewczyny. Całe życie wydawało się pozbawione barw po rozmowie z lekarzem. Dopiero zaczęła iść własną drogą, nie zrealizowała żadnego z wyznaczonych celów. Może się przesłyszała albo trzeba powtórzyć badania?
„Nie da się go zoperować.”

IX Windą do piekła


-Nie! Nie zgadzam się!-Yaten zionął ogniem nad głowami braci.
Gdy tylko usłyszał, że szatyn ma zamiar ugościć Theę w ich apartamencie, ze wszystkich sił próbował wyperswadować mu ten pomysł. Bolała go myśl, że tajemniczy oraz skryty w sobie Taiki coraz lepiej czuje się na Ziemi. Srebrnowłosy wolałby trzymać się starych zasad. Chociaż ciągle przypominał zbuntowanym uparciuchom o ich obowiązkach, to powoli zdawał sobie sprawę, że zostaje w tyle.

VIII Braciszek Ci zawsze pomoże


Przystojny mężczyzna o fiołkowych oczach oraz włosach spiętych rzemykiem, zaparkował auto przed starą kamienicą. Według karteczki, którą trzymał w dłoni, właśnie tu mieszkała Thea. Po raz pierwszy umówił się na randkę i był stremowany. Znacznie łatwiej przychodziło mu śpiewanie na żywo. Wtedy był w swoim żywiole, bo nie czuł się tak skołowany. Chociaż większość i dziewczyn piszczała za nim, to czego mógł się spodziewać po bursztynowłosej? Do jego fanek na pewno nie należała. Na początku nawet nie skojarzyła go z Three Lights. Był dla niej zwykłym nieznajomym.

VII Spragniony gość


Ile razy w przeciągu tygodnia wściekamy się, gdy stworzony na nasz użytek wynalazek o nazwie budzik, przerywa upragniony sen w najmniej oczekiwanym momencie? Można jeszcze dodać, że niekoniecznie musimy wstać z samego rana do pracy albo jesteśmy gwiazdą rocka, która wznawia swoją karierę. 

Rozdział XXII


Najtrudniej jest zrobić pierwszy krok, a później słowa same płyną jak nurt rwącej rzeki. Wielokrotnie dusimy w sobie niepokój, strach, czasami prawdziwe fakty lub nasze przewinienia. Nic nie chce być potępiony, ani odrzucony przez bliską osobę. Najgorzej, gdy pojawiają się wątpliwości...

Rozdział XXI


Zegar wybił godzinę 10:00, a Mako wyszła ostrożnie z sypialni, którą do niedawna jej przyjaciółka dzieliła wraz z mężem. Dołączyła do Ami oraz Minako, które z grobowymi minami siedziały w kuchni. Nie mogły sobie wyobrazić, co w danym momencie czuła Usagi. Żadne prośby do niej nie docierały i nawet nadzwyczajne moce, które czarodziejki posiadały na niewiele mogły się zdać.

Rozdział XX


Elizjon
Błękitnowłosa kapłanka opuściła wczesnym rankiem mury świątyni. Codziennie przed świtem odwiedzała miejsce, w którym strzeżono złoty kryształ. Nigdzie nie czuła się bezpieczniej, a panujący we wnętrzu spokój działał na nią kojąco. Zdecydowanie łatwiej zbierała myśli, które krążyły wokół Ziemi. Przez cały czas zastanawiała się, czy właściwie postąpili, wysyłając w ich imieniu wojowniczkę o wielkiej mocy, ale także ciętym języku. Zabronili jej się ujawniać, a przede wszystkim, używać zdolności jakimi była obdarzona. Niestety za każdym razem, gdy śledziła aurę dziewczyny, czuła, że ta jest na granicy wytrzymałości.

Rozdział XIX


Seiya odrzucił na bok telefon, ponieważ ciągłe wybieranie tego samego numeru oraz słuchanie automatycznej sekretarki doprowadzały go do szału. Nie należał do osób, które siedzą z założonymi rękoma i czekają, aż problemy same się rozwiążą. Nie spodziewał się, że rei zachowa się niedojrzale, próbując się przed nim ukryć. Sama zadeklarowała, że pomoże przy poszukiwaniach Amayi, do niczego jej nie zmuszał. Jeśli postanowiła zrezygnować, to powinna powiedzieć mu osobiście, a nie bawić się w kotka i myszkę.

VI Impreza niezgody


    Usagi rozciągnęła się błogo w swoim łóżku. Najadła się do syta naleśników z dżemem truskawkowym i przez napad łakomstwa znowu nie mogła się przekręcić na drugi bok. Wakacje powoli dobiegały końca, a ona w dalszym ciągu nie miała pomysłu na życie. Oczywiście snuła dalekie marzenia o ślubie z Mamoru, ale nie były one tak piekne i kolorowe jak kiedyś, gdy przystojny Tuxedo przysłonił cały jej świat. Dawniej, na sam dźwięk jego głosu serce dostawało palpitacji.

Rozdział XVIII


Wokół tylko błysk fleszy i naprzykrzający się dziennikarze. Minako znalazła się w centrum uwagi i szybko straciła chęci na bycie gwiazdą. Nie nadążała z odpowiedzią na jedno pytanie, a już ktoś zadawał jej kolejne. Marzyła, żeby po prostu zniknąć, ale Yaten skutecznie przypominał jej, gdzie się znajdują. Zmienił taktykę i teraz nie odstępował żony na krok, ściskając mocno za ramię.

V Element zaskoczenia


Zimny, lecz rześki wiatr wdarł się przez uchylone okno pokoju srebrnowłosego. Chłopak wstał wcześniej, niż miał w zwyczaju, ponieważ męczył go niespokojny sen. Powinien przespać wczorajszą, nieudaną imprezę, jednak otworzył oczy z pierwszymi smugami światła, które przegoniły widmo nocy.

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział XVII


Tydzień później
Poranek w apartamencie outer senshi nie przypominał sielanki. Normalnie Setsuna wstałaby pierwsza i przygotowałaby śniadanie dla współlokatorek, a potem poszłaby do pracy. Morskowłosa Michiru najpierw droczyłaby się ze swoją ukochaną i na końcu wygrałaby walkę o łazienkę. Haruka rozpoczęłaby dzień od utrzymania nienagannej kondycji fizycznej, czyli biegałaby po parku, wyciskając siódme poty. Z kolei Hotaru w pośpiechu wypiłaby kawę, wymykając się na uczelnię.

Rozdział XVI



-Usagi-chan, błagam! No zgódź się!-Minako spędziła całe przedpołudnie w domu przyjaciółki na bezowocnych próbach wyciągnięcia jej na zakupy.

IV Bliskość


Na parkiecie szalały tłumy nastolatków oraz znanych gwiazdeczek. Usagi zdawała się nie dostrzegać całej otoczki. Migające światła kolorowych lamp oszałamiały ją, chociaż bliskość Seiyi miała na to większy wpływ. Chłopak nie krępował się i przyciągnął ją do siebie tak, że ich ciała ocierały się wzajemnie zwiększając temperaturę do czerwoności.
Usa żałowała, że założyła cienki, czarny topik wiązany na szyję. Czuła każdy mięsień przystojnego przyjaciela i w danej chwili nie chciała, by jej narzeczony znalazł się na jego miejscu. Przez parę godzin mogła cieszyć się wolnością, mówiła co chciała i śmiała się na cały głos.

Rozdział XV


Nastał kolejny ranek. W nocy szalała burza i gdy Minako wyjrzała przez okno na ulicach zalegały kałuże. Zimny wiatr otrzeźwił jej umysł i poprawiła rozwiązany szlafrok. Nie lubiła jesieni, a zwłaszcza nieustających ulew. Wszytko było szare, brudne i pozbawione życia. Ona sama czuła się pozbawiona energii. Zupełnie, jakby jej rytm podporządkował się pod pory roku.

III Trafiony, ale czy zatopiony?


Usagi Tsukino zupełnie inaczej wyobrażała sobie okres narzeczeństwa. Była przekonana, że po pokonaniu Galaxi Mamoru zrozumiał, ile stracili i z nawiązką nadrobią ten czas. Niestety rozczarowała się, bo Chiba nie poświęcał jej tyle uwagi, jak na początku oczekiwała. Mało tego, od razu pobiegł na uczelnię, a potem załatwiał sobie praktyki w jednym z tokijskich szpitali. Dla Usy łaskawie zagospodarował w swym grafiku wolną niedzielę, ale nawet wtedy wydawał się nieobecny duchem. Siedział sztywno, jak głaz i przytakiwał na każde słowo.

Rozdział XIV



-Nie pójdę! Nie pójdę!-zaprotestował dziecięcy, ochrypnięty głosik.
I tak od samego rana, a dokładnie od godz.7:00. Seiya chciał zrobić Usagi niespodziankę i zabrać synka do szkoły. Jednak mały dzielnie stawiał opór, więc Kou nic nie wskórał. Czas biegł nieubłaganie, a chłopiec nadal siedział w łóżku oraz nie kwapił się go opuścić. Uparcie twierdził, że stan jego zdrowia nie pozwala na żadne podróże, w szczególności do szkoły.

II Do dwóch razy sztuka


    Minako od samego rana siedziała w Crown i męczyła się z deserem, który postawiła jej Mako. Zarówno ona, jak i Rei nie bardzo wiedziały, co mogą zrobić by pocieszyć przyjaciółkę. Nie chciała im zdradzić, czemu smutek nie schodził z jej warzy. Były przyzwyczajone do roześmianej, beztroskiej i patrzącej na świat przez różowe okulary Miny. Obecny obrazek zupełnie do niej nie pasował, tylko co nakreśliło go w szarych barwach?

Rozdział XIII


Brunetka ocknęła się w ciemnym mieszkaniu, a towarzyszył jej przenikliwy ból głowy. Wszystko wokół niej wirowało i dopiero po dłużej chwili doszła do siebie. Pierwsze, co przyszło jej na myśl to, że na pewno nie jest w hotelu. Przynajmniej nie w tym, którym się zameldowała. Natomiast druga myśl to, iż jest kompletnie naga!

I Pewność siebie, to nie wszystko


Wschód słońca, to jeden z takich momentów, kiedy pod wpływem jego złotych promieni przyroda ożywa na naszych oczach. Ciemne barwy okalające niebo nocą ustępują miejsca błękitowi, a białe obłoki snują się ospale przybierają fantazyjne kształty. We wrześniu powietrze staje się chłodniejsze, chociaż rześkie i czuć charakterystyczny zapach mokrej trawy.

Rozdział XII


Rei nie mogła pogodzić się zaistniałą sytuacją. Siedział w parku już drugą godzinę i zastanawiała się, gdzie ma się podziać. Nie miała ochoty wracać do hotelu, a przy tym zamykać się w czterech ścianach. Poza tym, Yuuichiro pewnie zasypał ją nieodebranymi połączeniami. Już od kilku dni dzwonił, ale bezskutecznie. Nie chciała z nim rozmawiać. Zresztą, nie widziała potrzeby w tłumaczeniu się ze swojego postępowania.

Prolog



Było już po północy, gdy na niebie rozbłysnęło jasne światło. Zniknęło równie szybko jak się pojawiło. Nie było to zwyczajne zjawisko, które mogło zaistnieć w otchłani nocnej ciszy. Gównie dlatego, że sprowadziło na Ziemię kogoś wyjątkowego...

Rozdział XI


-Wróciłem!-Seiya wesoło obwieścił swój powrót, licząc na czułe powitanie.
Zdziwił się, że odpowiedziała mu cisza i poszedł do kuchni. Rzucił niedbale klucze oraz telefon na stolik, a w oczy rzuciła mu się mała, niebieska karteczka na lodówce. Przeczytał krótką informację i uśmiechnął się pod nosem.
-Nastrojowy obiad w pojedynkę-westchnął, siadając przy stole.

Rozdział X


Rozdział IX


Rozdział VIII



Rozdział VII



Rozdział VI


Rozdział V


Rozdział IV


Rozdział III


- Nie! Nie! I jeszcze raz nieee! - wrzaski Yatena rozchodziły się po całej kuchni.

- Kochanie, nie pytam o zgodę, tylko Cię informuję - zadowolona Minako dopięła ostatni guzik nowego żakietu i z zachwytem spojrzała w lustro.-Nic na to nie poradzę, że Rei przyjeżdża tak nagle.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Przysięga

Luźna historia. Bohaterowie: Usagi, Seiya, Mamoru, Diamand, Taiki, Thea, Ami

Inevitable

Paring: Usagi/Seiya
Pozostali bohaterowie: Taiki, Yaten, Thea, Mamoru, Ami

A Miało Być Tak Pięknie...

Jednorazówka nawiązująca do opowiadania "Ile można..."
W tle Usagi/Seiya oraz Ami/Taiki

Ryzykowna Gra

Opowiadanie poświęcone Minako i Yatenowi :)

Wolność

Paring: Mianko/Yaten
W tle Serenity i Seiya

Tajemnica Pocałunku 3(+18)

Główny paring: Serenity/Seiya
Pozostałe: Minako/Yaten; Ami/Taiki; Kakyuu, Helios, Haruka, generał Tashiro

Tajemnica Pocałunku 2

Paring Serenity/Seiya
Pozostali bohaterowie: Kakyuu, Helios, Diamand, Kermesite i Berthier

Tajemnica Pocałunku

Opowiadanie z paringiem Serenity/Seiya.
Pozostali bohaterowie: Helios, Kakyuu, Endymion

Ile można...

Opowiadanie poświęcone Minako i Yatenowi :)
Pozostałe paringi: U/S; T/A

Przyszłość zależy od nas

Tokio

Rozdział II

Ten też starałam się poprawić ;)

Rozdział I

  No, ten poprawiony :)

Bohaterowie


Usagi Tsukino Kou
Ponad 10 lat temu sprzeciwiła się swojemu przeznaczeniu, stawiając wszystko na jedną kartę. Zdecydowała, że życie spędzi u boku mężczyzny swojego życia. Niestety nie myślała, iż to, co było najdroższe jej sercu straci tak szybko.

Prolog


Usagi leżała na łóżku, trzymając w ramionach małe zawiniątko. Na jej twarzy malowało się zmęczenie, lecz radość, którą w danej chwili odczuwała była silniejsza. Natomiast brunet stał w drzwiach jak wryty, a serce o mało nie wyskoczyło mu z piersi. Tak długo czekał na ten moment, aż totalnie zwariował ze stresu.

Epilog


8 miesięcy później
Kiedy wróciłam do domu z pierwszym zdjęciem USG, które potwierdzało mój odmienny stan, wszyscy zwariowali. W ogóle nie miałam świętego spokoju, bo Diego razem z Agnes pilnowali mnie na każdym kroku. Pajac nie darował sobie uszczypliwości i raz wypalił, że założymy zespół, bo przypominam perkusję. Odcięłam się mu od razu mówiąc, iż zamilknie na wieki, gdy skasuję mu głowę talerzami.

XXVI Niespodzianka


Kurczowo wtuliłam się w plecy Diego, gdy padł strzał. Chciałam krzyczeć, zasłonić go, zrobić cokolwiek, by nie stracić mężczyzny którego pokochałam. Byłam wściekła, że to znowu on mnie ratował. Usłyszałam huk upadającego na podłogę ciała. Jednak wciąż czułam ciepło i zapach mojego męża, więc otworzyłam oczy. Wstrzymałam oddech, kiedy zobaczyłam leżącego Navarro, a nad nim stojącego Carlo, który opuścił spokojnie broń. Wtedy Dragon ukucnął i stwierdził, że Guillermo nie żyje.

XXV Ostatni strzał


Zjawiłem się pod główną bramą, gdzie czekał na mnie Mike z Alexem. Bracia podzielili ludzi na dwie grupy, aby łatwiej nam było otoczyć melinę Navarro. Naturalnie część chłopaków została dla bezpieczeństwa domu. Nigdy nie wiadomo, czy mój uroczy teść nie szykuje niespodzianki. Poza tym, miałem na względzie nieokrzesaną Agnes, która udowodniła, że potrafi być kompletnie nierozgarnięta. Jeszcze przyszłoby jej na myśl, iż może „pomóc” i zafundowałaby mi powtórkę z rozrywki.

XXIV Bolesna prawda


Kiedyś myślałam, że najgorsze już dawno za mną, ale znowu się pomyliłam. Gdy obudziłam się w śmierdzącej wilgocią piwnicy, to dostałam kolejną lekcję od życia. Do tej pory chronili mnie ludzie Dragona, przez co nie zdawałam sobie sprawy z zagrożenia, a w dodatku naprzykrzałam się wszystkim. Dopiero teraz zrozumiałam, że skierowałam gniew mojego męża na Agnes. Nie miałam pojęcia, ile czasu byłam nieprzytomna, ale w domu na pewno zorientowali się, iż zniknęłam.

XXIII Ile wystarczy sił


Rozbudził się wreszcie i poczuł rozdzierający ból, który przebiegł od karku wzdłuż całego kręgosłupa. Coś uniemożliwiło mu otworzyć oczy oraz krępowało najmniejszy ruch. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Wywnioskował, że musi znajdować się w piwnicy. Posadzka, na której siedział była zimna i wilgotna. Powoli przypominał sobie wcześniejsze wydarzenia. Był z Agnes w miasteczku, świetnie się bawili. Poszedł na papierosa...Wtedy stracił kontakt z rzeczywistością. Nie widział, kto go zaatakował, ale ostatnia rzecz o jakiej pomyślał przed utratą świadomości, to czarnowłosa dziewczyna o promiennym uśmiechu...

XXII Decyzja


Czułem się okropnie i to z kilku powodów. Zaczynało świtać, a od przyjazdu Agnes nikt nie zmrużył oka. Mój umysł powoli przestawał wyłapywać pojedyncze słowa, które czarnulka wydobywała z siebie. Właściwie, to nie były słowa, tylko jęki oraz szloch. Musicie mi uwierzyć, ale ona naprawdę płakała przez cały ten czas. Do tej pory nie dowiedziałem się, w jaki sposób zabrano Carlosa lub kto mógł za tym stać. Poszukiwania powinny ruszyć od razu, a jedyny świadek pogrążał się w rozpaczy.

XXI Pajac w opałach


Leżałem na łóżku, tępo patrząc w biały sufit. Nie wiem, czy powietrze w pokoju było gorące i parne z powodu pory roku. Czy też napięta sytuacja między mną, a Cassie dodawała pikanterii. Czerwone loki okalały mój tors, bo niesforna buntowniczka spała niczym aniołek wtulona we mnie. Ciężko było zinterpretować jej zachowanie, gdyż w dzień wykłócała się o wyjście z pokoju, a wieczorem zamieniała się w potulnego baranka.

Uniosłem się ostrożnie i pocałowałem jej odsłonięte ramię.

XX Spisek


-Całkiem zwariowałaś, a ja idiota miałem cień nadziei, że zmądrzałaś!!!-Dragon pienił się jak wściekły pies, motając po naszej sypialni.
Po starciu z Zackiem siłą zaciągnął mnie do domu. Próbowałam stawić mu opór, bo chciałam sprawdzić, co z Agi, lecz nie miałam szans. Złość zawładnęła nim i w ogóle się nie kontrolował. Myślałam, że złamie mi rękę, ale zacisnęłam zęby z bólu.

XIX Pod osłoną nocy


Mogłabym być sową lub innym nocnym zwierzęciem. Wówczas żaden kryminalista nie usiłowałby wysłać mnie na tamten świat. Nie byłabym córką psychopatycznego gangstera i żoną tego..tu obok. Chociaż, to drugie już mi nie przeszkadzało, ale mój mężuś powinien dostać nauczkę. Niepotrzebnie wybraliśmy się na kolację, przecież mogli nas zabić!
Zatrzymałam auto na środku wyboistej drogi, lecz Dragon nawrzeszczał na mnie. Słyszałam wcześniej, że jestem nieodpowiedzialna, uparta, nieokrzesana, więc powtarzał się.

Epizod specjalny

Mike i Alex- o dwóch takich, co nawiali z konsolą


 Dwóch braci, choć tak różni od siebie, to jeden za drugiego w ogień by wskoczył. Mimo, że życie nie rozpieszczało rozbrykanych młodzieńców, obaj byli urodzonymi optymistami.
Mike, młodszy od Alexa o dwa lata, potrafił trzymać nerwy na wodzy, ale dowcip trzymał się go nieustannie. Natomiast jego brat znacznie impulsywniej reagował na zaczepki i wdawał się w bójki. Chociaż chciał być dla niego wzorem, to niebieskooki w lot przechwytywał wady blondyna, zamiast zalet.

XVIII Kolacja ze szczyptą wanilii


 Od godziny siedziałam na łóżku w samych gadkach i staniku oraz patrzyłam, jak Agnes wywala z szafy wszystkie moje ubrania. Nastrój miałam podły, bo dotarło do mnie, że idę na randkę z własnym mężem. Randkę?! Co ja sobie w ogóle wyobrażam?! Wpadłam we własne sidła i teraz zachciało mi się robić bilans zysków i strat. Jak tak dalej pójdzie, to będę na minusie. O ile już nie jestem.

XVII Blaski i cienie miłości


Co, za ciężki dzień, chyba najcięższy w moim życiu. Rodzice Agnes wjechali z samego rana, ale trochę żal mi się zrobiło, bo jakby nie patrzeć, to dzięki nim nastąpił przełom w moich relacjach z Cassie. Powinienem też podziękować czarnulce, przecież wymyśliła dzielenie wspólnej sypialni. Teraz muszę opracować plan zdobycia serca czerwonowłosej. Uwielbiam wyzwania, a gdy mi się uda...to jeszcze nie wiem, ale świętować będę po królewsku.

XVI Klapa sezonu


Nie wiem, ile może trwać miłosne uniesienie, bo moje trwało wyjątkowo krótko. Zamiast słodkiego pocałunku, poczułem przenikliwy ból w kroczu. Znowu się zaczęło!
-Cassie! Litości pańskiej! Co tym razem?!-zwinąłem się z bólu.
-Przyssałeś się do mnie! Ot, co!-krzyknęła, trzęsąc się jednocześnie.
Podczołgała się koło łóżka i usiadła skulona, patrząc na mnie jak na najgorszego zwyrodnialca.

XV Wyprowadziłaś mnie z równowagi


Obudziłam się w umięśnionych i ciepłych ramionach Dragona. Pierwsze, co przyszło mi na myśl, to krzyczeć do nieprzytomności, ale szybko zmieniłam zdanie. Chyba obecność Robinsonów przypomniała mi, że jeszcze posiadam rozsądek.

XIV Papuś i Mamusia


Życie jest piękne, a ja genialna! Pozbyłam się tej natrętnej Inez z naszego domu i od razu człowiek inaczej oddycha. Wystarczyło jeszcze pootwierać okna, żeby wypuścić odór szantażystki. Wszyscy byli zachwyceni, kiedy widzieli pannę Martinez ciągnącą za sobą walizki. Muszę przyznać, że to był najpiękniejszy widok, jaki dane mi było zobaczyć w przeciągu ostatniego miesiąca. Napawałam się nim przez cały dzień, a zapach zwycięstwa napełniał moją duszę spokojem. Właściwie, to powinnam dostać jakąś nagrodę, a o samym Dragonie już nie wspomnę. Uratowałam mu tyłek, chociaż za dobrze wiedziałam, jak wyobrażał sobie podziękowanie.

XIII Walić młotkiem w pustą czachę


Nie wiem, co mnie opętało, że wykrzyczałam całemu światu moje uczucia. Kiedyś dostanę Nobla za głupotę. Na pewno specjalnie dla mnie wymyślą nową kategorię. Już widzę rozdanie statuetek i pajaca robiącego falę na widowni. Genialna perspektywa przyszłej kariery w dziedzinie debilizmu.

XII Smutek


Tej nocy miałem wyjątkowo niespokojny sen. Najpierw nie mogłem zasnąć, a gdy w końcu się udało, to obudziłem się cały zgrzany. Cholera, co się stało albo, co się miało stać, że nie potrafiłem zaznać spokoju? Po godzinie przerzucania się z boku na bok, bolały mnie wszystkie mięśnie. Dodatkowo mój niepokój wzrósł i już wiedziałem, że nie zasnę. Może napije się czekolady, doprowadzając skołatane nerwy do porządku. Nie, lepiej nie. Agnes zauważy, przez co nie opędzę się od kazań.

XI Larwa z wielkim biustem


Z samego rana odebrałem telefon, który zwiastował „cudowną” wiadomość. Jeden z inwestorów za wszelką cenę chciał, aby jego kochana córeczka spędziła tydzień na moim ranczu. Stwierdził, że będzie to dla niej nowe doświadczenie oraz zapoznanie z życiem na wsi. Przenigdy nie słyszałem takich głupot, chociaż nic nie tracę. Niech smarkula przyjedzie i spędzi trochę czasu na łonie natury.

niedziela, 17 lutego 2013

X Malinowa Herbata


  Co można robić w piękną, gwieździstą noc? Z pewnością spać smacznie, śniąc o niespełnionych marzeniach. Chyba jednak nie wszyscy mieli takie plany, ponieważ było już późno po północy, a światło w gabinecie Dragona nadal się paliło. Szalona Cassie siedziała na podłodze i chichrała z każdego wypowiedzianego słowa.

IX Bo to jest miłość


Kraino bezkresnych lamentów i cierpień witaj! Mam co chciałam, czyli randez vous z pajacem. Kreatura jedna pilnuje mnie na każdym kroku. Niezły sobie los zgotowałam, toteż mam nauczkę na przyszłość. Czemu zawsze pakuję się w pogmatwane sytuacje? Aj...Diego mógł nie wyjeżdżać, wówczas nie męczyłabym się z Carlosem.

VIII Pajac i Wiewióra


Miałam wrażenie, że Diego jest obrażony. W zasadzie,co się łudzę? On jest wściekły na mnie, a przecież nic złego nie zrobiłam. Czemu nie chciał mi uwierzyć? Starałam się wszystko wyjaśnić, niestety z marnym skutkiem. Mimo wszystko, dalej unikał mojego towarzystwa, jak ognia lub ciągle chodził naburmuszony. Kurcze, bądź tu szczery człowieku, piękną dostałam zapłatę. Chciałam zrobić mojemu mężusiowi niespodziankę, dlatego też zaniosłam kawę do gabinetu, o którą prosił Agnes.

VII Przypomina m Pani kogoś

Leżałam w łóżeczku otulona puchowym szlafrokiem i myślałam nad wszystkim, co do tej pory wydarzyło się w moim życiu. Nagły ślub, ciągłe kłótnie z Diego i wiadomość, że tata żyje, a na dokładkę próbuje mnie zabić. Nie sądziłam, iż poznanie prawdy przewróci wszystko do góry nogami. Przede wszystkim, moje uczucia do Dragona uległy zmianie.

VI Miłosne Manewry


Nienawidzę poranków! Wszystkich, a w szczególności tego! Zacisnęłam mocno powieki, bo nie chciałam już wstawać. Nie chciałam przeżywać tego koszmaru na nowo, lecz słońce nie dawało mi spokoju. W końcu otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku. Pech chciał, że akurat odwróciłam głowę w stronę komody, na której stało lustro i zobaczyłam swoje odbicie. O matko! Z wrażenia zabrakło mi słów.

V Wyznanie


Minęły dwa tygodnie odkąd zmieniłam swój stan cywilny, ale poza tym w moim życiu nie było żadnych sensacji. Miałam swój pokoik w domu Dragona i bandę goryli, która mnie pilnowała. Chociaż...odniosłam wrażenie, że Pan domu trzymał się znacznie na uboczu. Nie odwiedzał mnie, tak jak kiedyś. Nie szukał mojego towarzystwa oraz nie próbował sprzeczek. Czym mogła być spowodowana ta nagła zmiana? Tamtej nocy, kiedy wręczył mi medalik od dziadka, zobaczyłam inną twarz Diego.

IV I nie opuszczę Cię aż...Cię szlak nie trafi!


Tej nocy już nie zasnąłem. Nigdy sobie nie daruję tego, co się stało. Gdybym od razu przyjechał do domu zamiast odwiedzać Ernesto, to może nic by się nie stało. Cassie była taka przerażona i bezbronna. Miała być bezpieczna w moim domu, a o mało nie zginęła. Poza tym, była jeszcze jedna rzecz- Dave. Po jaką cholerę obściskiwał moją narzeczoną? Owszem uratował jej życie,a cała sytuacja mogła wyniknąć ze stresu, ale nie podobało mi się to.

III Danza Kuduro


Do tej pory rano budziły mnie promienie słoneczne, śpiew ptaków oraz zapach świeżo parzonej kawy. Jednak tego dnia zgadzała się tylko jedna rzecz- promienie słoneczne. W głowie dudniła mi chyba cała orkiestra dęta z bębnem na czele. Trudno powiedzieć, co wczoraj jadłam, bo nie dość, że miałam w głowie czarną dziurę, to mój żołądek przechodził turbulencje. W zasadzie trudno powiedzieć, gdzie się znajdował, bo cała byłam w totalnej rozsypce. Jeszcze większego szoku doznałam, kiedy zorientowałam się, że mój materac oddycha.

II Zalać Robaka


Diego był coraz bliżej mnie, a ja wstrzymałam oddech ze strachu. On chciał mnie pocałować! Gdyby sytuacja była zupełnie inna, gdybym poznała go w w innych okolicznościach, to...Stop! O nie Cassidy Evans, weź się w garść! To Twój wróg!. Pan Gangsterka już miał złożyć pocałunek na moich ustach, aż tu nagle...

Bohaterowie

I Pan Gangsterka


 Siedziałam w swoim pokoju i wyglądałam przez okno. Dzień był piękny i słoneczny, ale nie miałam ochoty wychodzić. Panna Gaduła nie zaszczyciła mnie dziś swoją obecnością, więc nudziłam się okropnie. Jednak nie to mnie najbardziej martwiło, ponieważ miałam znacznie ważniejszy powód-dziadek. Nie widziałam go już do trzech dni, a kiedyś byliśmy nierozłączni. Zawsze pomagałam przy pracach na ranczu oraz opiekowałam się moim staruszkiem. Nie miałam pojęcia jak sobie radzi, jak się czuje, czy wziął leki i w ogóle strasznie tęskniłam.

Prolog



-Niieeeee!!!-w całym domu było słychać rozpaczliwy krzyk czerwonowłosej dziewczyny. Na samą myśl, że ma wyjść za mąż, dostawała ataku histerii, żołądek fikał koziołki, a serce łomotało jak szalone. Co takiego złego zrobiła, że los okrutnie ją karze? Do tej pory była szczęśliwa i nigdy nie myślała o ślubie. Zresztą, nic nie zapowiadało nagłej katastrofy. W dodatku przyszłym lubym okazał się gangster, którego nienawidziła. Przeklęty Montalvo zjawił się nieproszony i rujnuje wszystko, co pokochała.

-Cassie, przykro mi, ale nie mamy innego wyjścia-dziadek pocieszał swoją wnuczkę.-Później coś wymyślimy, ale teraz musisz się spakować.
Przerażona dziewczyna spojrzała na staruszka i już chciała błagać, aby powstrzymał ten szalony pomysł, ale do pokoju wszedł przystojny szatyn. Nie było odwrotu, Cassie musiała opuścić dom.