czwartek, 21 lutego 2013

Bohaterowie

Cassidy i Diego Montalvo


Tak, to znowu my! Od 5 lat jestem żoną tego pochłaniacza czekolady. Pomimo mniejszych lub większych sprzeczek. Ok, z przewagą na większe, nadal jesteśmy razem. Diego porzucił zabawę w gangstera i nareszcie tworzymy rodzinę. Przynajmniej tak mi się wydaje...No, bo czego się nie robi, kiedy do szaleństwa kocha się własną żonę? Właśnie, trzeba być gotowym na wszystko. Co mogę jeszcze dodać? Na pewno złagodniałam przez ten czas.
-Taaa...Jasne.
-Montalvo!
-Tak, Skarbeńku?
-Jesteś pewny, że chcesz coś powiedzieć?
-Nie, wspaniale to podsumowałaś. Jedynie zapomniałaś, że raz w tygodniu obrywam...
(Trzask!)
-Już wystarczy i tak się rozgadaliśmy. Przecież nie będę wszystkiego streszczała.

Agnes i Carlos Rubio
Po wytłuczeniu całej zastawy jaka była w domu i przejściu na plastik, doszli do wniosku, iż nie potrafią bez siebie żyć. Od roku są małżeństwem, a Carlo próbuje namówić Agi na dziecko. Na razie bezskutecznie, bo czarnulka boi się mieć dwójkę na raz. No wicie, jednego już się dochowała w postaci blondyna. Póki co, nasz drogi Pajac praktykuje jako szalona niania Aly. No cóż, przeraża mnie to...

Alyson „Aly” Montalvo

Mój słodki aniołek...
-Nasz!
-No nasz, nas. W zasadzie do tatusia podobna, to przynajmniej się nie wyprze.
-Gdzież bym śmiał?!
-Cicho siedź! Ja teraz mówię! A na czym to ja skończyłam?
-Aly...
-No tak! Nad energią tej kruszynki ciężko zapanować. Ma problem z wymawianiem „r” i naprawdę staramy się wyeliminować tę wadę. Poza tym, jest niesamowicie uparta. Ech, w kogo ona się wdała?
-No jak to? W mamusię!
-Montalvooo...
-Oj wiem, mam się przymknąć.
Elle Evans

Jakby to powiedzieć...To rodzina, więc wypada się przyznać. Blodwłosa Elle jest moją kuzynką i na  stałe mieszka w stolicy. Zjawiła się nagle, tylko po jakie licho?! Agroturystyki jej się zachciało? Ta dziewczyna nie umie inaczej porozumiewać się z ludźmi niż przez telefon. Chyba myśli, że jedyny sposób komunikacji, to sms. Jeśli porównacie ją do Inez, to macie rację.
-Powiedziałbym, że głupsza. Jest pusta jak puszka po coli, którą przed chwilą opróżniłem.
-...
-Ok, cisza jak makiem zasiał.


Dave Magana

Ten pan już przestał przyspażać nam problemów. Chyba...W każdym bądź razie od feralnego dnia z postrzałem nie widziałam go. Najważniejsze, że dał mi spokój, bo na jego widok dostawałam palpitacji.
-Taki przystojny?
-Diego, do cholery! Doskonale wiesz, że mnie przerażał! Zrozumiesz to wreszcie?!
-Może kiedyś.

Małe sprostowamie od Diego:Kochani, nie wierzcie tak do końca Cassie. El Tesoro nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa...



2 komentarze:

  1. Mam pytanie.. Czy zamierzasz kontynuować to opowiadanie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak najbardziej zamierzam kontynuować. Pierwszy rozdział mam prawie skończony, dlatego już ostatecznie wstawię go do końca tego weekendu. Fance12 już odpisywałam, że to opowiadanie będę przeplatać z opowiadaniem BZP, tylko nie wiem jak często będą rozdziały. Natomiast w żadnym wypadku nigdy nie miałam w planach porzuć tego opoka. Kocham Vondy i zawsze kończę, to zaczęłam.
      Pozdrawiam :)))

      Usuń